Kefir dostarcza żywych bakterii mlekowych i można go zrobić samemu. Trzeba tylko kupić w internecie lub sklepie z naturalną żywnością ziarna kefirowe z podstawową kulturą bakterii.
Potem przelewamy mleko o temperaturze pokojowej (najlepiej niepasteryzowane) do czystego słoika (bez żadnych metalowych elementów)
i dodajemy ziarna kefirowe (proporcje sprawdźcie na opakowaniu), słoik przykrywamy gazą ściągniętą gumką recepturką i odstawiamy na 1-2 dni, żeby zawartość zgęstniała.
Następnie przecedzamy przez sito i wstawiamy do lodówki.
Tych samych ziaren możemy użyć do zrobienia kolejnej partii kefiru. Jeśli kupujecie gotowy, niech nie zawiera mleka w proszku.
Teraz, aby dobroczynne bakterie z kefiru mogły namnożyć się w jelicie i wzbogacić naszą florę, same potrzebują pokarmu.
Dodatki:
-
na czubek łyżeczki nasion babki płesznik,
-
3 łyżki pestek słonecznika,
-
3 łyżki pestek dyni,
-
3 łyżki posiekanych migdałów,
-
1 łyżeczka mielonego cynamonu,
-
po szczypcie galgantu i goździków,
-
owoce sezonowe (porzeczki, jagody, morwy).
Grubo posiekane migdały mieszamy z pestkami i nasionami a następnie prażymy chwilę na suchej, dobrze rozgrzanej patelni, mieszając (mają zapachnieć orzechowo i leciutko się zrumienić). Odstawiamy do wystygnięcia.
Podajemy z kefirem, posypane przyprawami. Popijamy kawą orkiszową – pyszne leciutkie śniadanie na upał.
Rada: kto woli bardziej syto, niech na noc zaleje kilka łyżek płatków orkiszowych wrzątkiem i rano również doda je do kefiru.