
Typowe – jak kiszone ogórki czy kiszona kapusta – nie mają zielonego światła w kuchni Mniszki z Bingen. Cóż jednak szkodzi poeksperymentować z polecanymi przez św. Hildegardę warzywami i owocami: dynią „dobrą dla zdrowych i chorych”, pigwą, która "utrzyma w ryzach artretyzm", ale też burakiem, marchwią, rzodkiewką, czosnkiem czy cytrynami "tłumiącymi w człowieku gorączkę". Dziś podaję przepis na kiszone cytryny właśnie, a za tydzień zapraszam na pyszną sałatkę z pieczonym burakiem i kiszonymi cytrynami.
Składniki:
- 7 cytryn (koniecznie BIO, niewoskowanych),
- sok z 4 cytryn,
- 150 g grubej soli (bez antyzbrylaczy, najlepiej kamiennej),
- 1 laska cynamonu cejlońskiego,
- kilka listków laurowych,
- kilka ziarenek pieprzu długiego (kubeba)
- kilka ziarenek czerwonego pieprzu (opcjonalnie),
- woda przegotowana.
Słoik wyparzamy, na dno sypiemy sól, tak by zakryła dno.
Cytryny myjemy, siedem najładniejszych przekrawamy do wysokości 2/3 na krzyż (nie do końca, żeby się nie rozpadły). Do każdej sypiemy 1 łyżkę soli, zamykamy i układamy ciasno w słoiku. Dorzucamy do słoika przyprawy, wlewamy sok z pozostałych, wyciśniętych cytryn i dolewamy tyle wody, żeby płyn zakrywał cytryny.
Zakręcony słoik trzymamy w zacienionym miejscu, co kilka dni wstrząsając, żeby sól się równo rozmieszczała. Cytryny kisimy minimum 4 tygodnie, potem należy je wstawić do lodówki.
Pachną cudownie cytrusowo, smak jest bardzo złożony i intensywny. Idealnie przełamują smaki mdłe – dyni, ziemiste – buraka, odświeżają sałaty a odrobina soku spod kiszenia cytryn dodana do sosu winegret wznosi go na wyższy poziom. Jak wszystkie kiszonki, cytryny przygotowane w ten sposób są bogate w żywe kultury bakterii pomagających w zdrowym funkcjonowaniu, zawierają enzymy i moc witamin. Zachęcam więc do ich przygotowania.