Grzyby rosnące na pniach drzew św. Hildegarda określa jako dość dobry składnik potraw dla człowieka, niektóre nawet nadają się na lekarstwa (jak np. boczniaki). Dynie zaś są dobre dla zdrowych i chorych. To ostatni moment, by zebrać w lesie opieńki miodowe i połączyć te dwa ziemiste smaki, na zdrowie. Gotujemy zupę.
Składniki:
- 1 mała dynia lub pół większej,
- około 300 g opieniek miodowych,
- 1 cebula,
- 2 łyżki masła klarowanego,
- sól, pieprz, ocet balsamiczny i przyprawy św. Hildegardy do smaku,
- opcjonalnie 2 kromki chleba orkiszowego na zakwasie, najlepiej razowego.
Opienki płuczemy, zalewamy wodą i gotujemy, zdejmując po zagotowaniu zbierające się szumowiny. Lekko przyprawiamy (sól, pieprz, listek laurowy, ziele angielskie) i gotujemy około godzinę. Odcedzamy, zachowując wywar.
Dynię obieramy (Hokkaido nie trzeba) i kroimy w kostkę, cebulę drobno. Na maśle klarowanym szklimy cebulkę, następnie dodajemy dynię, przyprawy (po 2 szczypty galgantu i bertramu) i chwilę przesmażamy. Całość zalewamy wywarem grzybowym i gotujemy aż dynia będzie miękka. Dodajemy część grzybów (najładniejsze zostawiając do dekoracji) i miksujemy zupę na krem. Można ją zagęścić kawałkami suchego chleba orkiszowego na zakwasie.
Podajemy z kawałkami opieniek, skropioną octem balsamicznym.