Na blogu kulinarnym Polskiego Towarzystwa Przyjaciół św. Hildegardy znajdziecie przepis jak krok po kroku przygotować leczniczą kawę z palonych ziaren orkiszu - klik. Dziś jednak proponujemy kawę orkiszową z ekspresu ciśnieniowego lub kawiarki z niewielką domieszką kawy naturalnej. Przy czym w ekspresach ciśnieniowych radzę korzystać z kieszonki na kawę mieloną, palone ziarna orkiszu są zbyt małe i maszyna nie poradzi sobie z ich samodzielnym mieleniem.
Kto korzystał z książek Yvette Salomon "Klasztorna kuchnia św. Hildegardy - kuchnia, która leczy" (zupy, ciasta, ryby i dania postne), ten wie, że ich autorka pracuje nad Jeziorem Bodeńskim, miejscu pamięci dr Hertzki - nauczyciela i propagatora nauk św. Hildegardy. To tam, podczas pracy nad zbiorem przepisów - jak w podziękowaniach pisze Yvette Salomon - testowano świeżo upieczone "obiekty", popijając je "Jeziorem Bodeńskim w dzbanku", czyli kawą orkiszową z odrobiną "kawy trującej". "Boden-seh-Kafee" to swoista gra słów, oznaczająca w języku niemieckim kawę, przez którą widzę spód filiżanki.
Kawoszy zachęcam więc, by hojnie dosypali do swojej ulubionej tę z orkiszu i - w zależności od upodobań - popijali ją z odrobiną mleka koziego lub migdałowego bądź ze szczyptą trzcinowego cukru. Zimą również z dodatkiem korzennych przypraw: galgantu, cynamonu, goździków. Może przekona Was to, że dodatek kawy orkiszowej ulepsza kawę klasyczną, działając oczyszczająco na nerki? W dobrych kawiarniach do espresso podawana jest szklaneczka wody, właśnie ze względu na nerki.
Zapraszamy po zakup mielonej i ziarnistej kawy orkiszowej. Docelowo chcemy przerzucić się przecież na ten rodzaj kawy. Jest zdrowa i aromatyczna. Oczywiście pod warunkiem, że użyjemy niemodyfikowanych, prastarych ziaren orkiszu. Część ziaren w kawie powinna być wypalona na czarno, wręcz spalona, co zapewnia intensywny kolor i bogaty aromat. Na zdjęciach kawa orkiszowa z odrobiną ziaren kawy klasycznej.