Święta Hildegarda nie poleca dań zimnych i dań z wieprzowiny. Galaretkę robimy więc korzystając z roślinnej substancji żelującej zwanej agarem (agar-agar). Należy przy tym pamiętać, że możliwości żelujące agaru są dwa razy większe niż żelatyny (wystarczy 2g na 250ml płynu, w praktyce maksymalnie 2 płaskie łyżeczki na pół litra soku), inaczej też się go przygotowuje. Po pierwsze zawsze mieszamy go z zimnymi płynami (masami), a potem zagotowujemy do temperatury co najmniej 90 stopni (w praktyce aż płyn zacznie wrzeć). Galaretka z agarem gęstnieje stygnąc (gdy osiągnie temperaturę około 40 stopni), co oznacza, że potrawy z agarem nie rozpuszczają się w temperaturze pokojowej i nie musimy ich trzymać w lodówce. Co ciekawe agar ścina się również tam, gdzie żelatyna nie daje rady: z sokiem ananasowym i z kiwi.
Składniki: 2 szklanki soku z malin (żurawin, derenia), surowy cukier trzcinowy do smaku, 2-3 szczypty galgantu i 2 płaskie łyżeczki roślinnej żelatyny agar-agar.
Do zimnego soku (dosłodzonego do smaku) dodajemy galgant i agar, mieszamy. Doprowadzamy do wrzenia, ciągle mieszając. Przelewamy do foremek i studzimy 4 godziny w temperaturze pokojowej. Pyszna świąteczna słodycz.