Flaki wołowe (po wyeliminowaniu pora) św. Hildegarda zaakceptowałaby. My proponujemy jednak danie jarskie. Mniszka z Bingen – mimo że nie była grzybofilką - polecała boczniaki i to one posłużą nam do przygotowania flaków. Dzięki zaletom odżywczym i korzystnemu działaniu na organizm uważane są za grzyby lecznicze. Warto jadać je regularnie. Obtoczone w jajku i orkiszowej bułce tartej świetnie imitują kotlety schabowe. Sezon na nie kończy się w lutym, więc spieszmy się.
Składniki:2 litry bulionu warzywnego gotowanego bez pora, za to z podwójną ilością cebuli lub z fenkułem, 4 ziarna ziela angielskiego, 4 liście laurowe, 1 łyżka macierzanki, bluszczyku kurdybanku lub bertramu, gałązka lubczyku, 500g boczniaków, 2 marchewki, 1 pietruszka (korzeń), pół małego selera (bulwa), 1 duża cebula, 3 łyżki masła klarowanego, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, sól bez antyzbrylaczy i pieprz kubeba do smaku.
Boczniaki płuczemy (uwaga, są kruche i łatwo nasiąkają wodą) i kroimy na paski. Warzywa obieramy i kroimy: marchew i pietruszkę w krążki, seler w kostkę, cebulę w piórka. W garnku rozpuszczamy masło i smażymy na nim cebulę, warzywa i boczniaki, wrzucając je właśnie w tej kolejności (czas smażenia to około 10 minut). Pod koniec dodajemy koncentrat pomidorowy i mieszamy. Całość zalewamy bulionem, do którego dodajemy wszystkie przyprawy oraz zioła. Gotujemy pod przykryciem 20 minut, pod koniec doprawiając jeszcze solą i pieprzem (opcjonalnie można dać też odrobinę papryki w proszku słodkiej i pikantnej, choć niekoniecznie jeśli danie ma być w pełni hildegardiańskie).
Po przyprawy i zioła zapraszamy do sklepu.