
Pachnie kamforą i eukaliptusem, co wywołuje nieco lekarskie skojarzenia. Świeża ma dodatkowo cytrynowe nuty, które przepadają podczas suszenia. W obu postaciach dobrze komponuje się z dynią piżmową, białą fasolą, duszoną cebulą
i drobiem – składnikami mającymi duże wzięcie w kuchni św. Hildegardy.
Szałwia na dłużej
Dodatek listków szałwii chroni kwasy tłuszczowe przed utlenianiem, a więc zapobiega jełczeniu, a tłuszcz jest dobrym nośnikiem smaku. Wystarczy podgrzać klarowane masło i przesmażyć na nim listki szałwii aż staną się chrupkie. Pozostawić do naciągnięcia a potem odcedzić i przelać do słoiczka.
Jeśli dodatkowo dodacie hyzopu i odrobinę octu winnego, masło będzie można użyć do polania pieczonego kurczaka albo zupy z dyni piżmowej. Zróbcie na nim jajko sadzone albo polejcie ugotowane w koszulce, po benedyktyńsku.
Na maśle szałwiowym można też przesmażyć cebulę z ugotowaną fasolą. Wszystkie te propozycje smakują świetnie.
Szałwia dla zdrowia
„Z natury ciepła i sucha” jak określa ją św. Hildegarda, „jest dobra zarówno na surowo, jak i ugotowana”. Mniszka z Bingen docenia jej właściwości wspomagające trawienie i niwelujące szkodliwe soki. Szałwia jest bowiem zielem antyseptycznym, co można wykorzystać nie tylko podczas aromatyzowania masła czy oleju, ale również przy domowej inhalacji dróg oddechowych, płukaniu obolałego gardła czy podczas przemywania chorej skóry.
Regularne jej stosowanie może też zmniejszyć potliwość, dlatego warto w kosmetyczce nosić dezodorant szałwiowy czy różano-szałwiowy zgodny z recepturą św. Hildegardy.
Szałwia ma też silne właściwości antyoksydacyjne – świeże listki neutralizują wolne rodniki, wykazano również, że obecność szałwii w diecie pomaga utrzymać odpowiedni poziom cholesterolu we krwi i zapobiegawczo podnosi odporność.
Zapisz się na nasz newsletter i otrzymaj bezpłatny e-book Kuchnia św. Hildegardy. Zapis tutaj: http://bit.ly/NewsletterSunvita.